piątek, 7 maja 2010

Jakby 13go w piątek ...



rano z wielkimi planami 
odprowadziłam młodego na angielski
gdy wychodziłam ze szkoły zaczął padać deszcz
ale co tam po tygodniu już mi nie straszny ... 
tak mi się zdawało
prawie biegiem dotarłam 
do pobliskiego centrum handlowego
okazało się niestety że pora zbyt wczesna (8:30) 
i z zakupów nici

zlana deszczem poszłam na przystanek 
po drodze zahaczając o kiosk Ruchu żeby kupić bilet
pani z okienka kiosku trzasnęła mi szybką
na zasuwkę z tekstem
NIE MAAAAAAAAAAAAAA

chwilę później przed nosem 
zatrzasnęły się drzwi mojego autobusu
zaklęłam siarczyście pod nosem
aż się słońce ocknęło i w końcu wylazło zza chmur

zła i przemoczona zmuszona przez los 
wracałam do domu na piechotę

cała złość przeszła mi gdy trafiłam na targowisko 
a tam roślin cudnych tyle 
że aż mi się  w głowie zakręciło
jako że nie za bardzo miałam jak się z nimi zabrać
udam się tam jutro na DUŻEEEEE zakupy

prawie w podskokach z odrobiną radości
wracałam do domu w pośpiechu
żeby uciec przed kolejną ulewą
nagle za plecami usłyszałam pisk opon
jakiś czubek przeleciał autem obok
obryzgując mnie wodą z kałuży po ... gatki

niestety ciąg dalszy nastąpił ...

 MUSIAŁAM dziś kupić włóczkę
na realizację planów weekendowych
wsiadłam w tramwaj
z powodu remontu torowiska 
w okolicy  Rynku
musiałam przesiadać się 3 razy
normalnie docieram do tego sklepu w 30minut
dziś 9min stałam w zamkniętym tramwaju i ukropie
na przystanku na którym wsiadłam
do sklepu dotarłam prawie godzinę później
5min. przed zamknięciem

ale przynajmniej kupiłam co chciałam o!!!
połowę drogi przebyłam tramwajem resztę ...

powiem Wam że naprawdę się cieszę 
że jestem w łóżku i nigdzie się dziś już nie wybieram

a teraz obiecane migawki kilka z wystawy
niestety muszę zasmucić zainteresowane osóbki
fotki z wystawy są z datą 19.08.2008

jest ich niewiele 
bo tak naprawdę robiłam je z ukrycia
ale mam nadzieję
że choć trochę oddadzą klimat jaki tam zastaliśmy

takie cudo mijaliśmy po drodze do celu

i na koniec rarytas 
coś czego moje oczy nigdy nie zapomną ;)


to tyle z wycieczki po wystawie
ale żeby pocieszyć zawiedzionych 
przypominam 



życzę słońca wyzierającego zza chmur :)
i pozdrawiam

13ka


15 komentarzy:

alewe pisze...

Jak na zdjęcia z "ukrycia" -przepiekne!!!
a dnia Ci współczuję-prawo serii się odezwało ;) no ale nic,jutro musi być lepiej :D
pozdrawiam

Rita pisze...

nieźle wykadrowane te zdjęcia;) wszystkie równiutko jakby z wysokości okołotaliowych;) hihi
ETNODIZAJN!muszę tam być! dobrze, że trwa dosyć długo..uff:)
pozdrawiam ciepło:)
Just

aagaa pisze...

No to miałas dzień!!!!Wyobrażam sobie tylko jaka zzzzła byłaś!!!
Super zdjęcia!!
Pozdrawiam

13ka pisze...

hehe fotki nie były takie super wykadrowane duża część została wywalona od razu bo niewiele było widać, te kadrowałam przed wrzuceniem na bloga a robione były faktycznie z okolic okołotaliowych ;DDD

dobrej nocki

Destiny ikt pisze...

Jak to są zdjęcia z ukrycia to ja zbieram pieniążki na kurs fotograficzny:) Choć i tak by się przydał :D

Ale dnia to Ci nie zazdroszczę.. Jeżeli Twoja siarczysta poezja przywołuje słońce to lecę upiec ciasto i zapraszam na kawę:) U mnie też leje..buuuuu.
Pozdrawiam gorąco.

13ka pisze...

Na kawę dam się zaprosić zwłaszcza że nadal mam do obgadania kuchnie a żywcem nie mam kiedy się za nią wziąć. Za ciasto podziękuję jako że ostatnio przydarzyła mnie się niefajna historia ;(( ... jestem na diecie ;)

pozdrawiam

violcio11 pisze...

O matko, ale Ci sie przytrafialo! Jak sie czasani ma pecha to juz na calej linii. Zdjecia sa swietne. Szafa swietna, ale i ten swiecznik na tym samym zdjeciu. Wzycham do takiego juz dawno, ale nigdzie nie widzialam. Pozdrawiam

Sklepik pisze...

No to miałaś dzień!!! Ale zdjęcia przepiękne. Aż usiadłam sobie...choć i tak siedzę :) Piękne.

Imoen pisze...

Koszmarny dzień! Okazało się, że nieszczęścia nie dość, że parami, to stadkami chodzą. Zdjęcia boskie, aż trudno uwierzyć, że robione z ukrycia.

Pozdrawiam.

Atena pisze...

Ale mialas przygody.Jak pech to pech.
Zdjecia bardzo interesujace.
Pozdrawiam

Ita pisze...

Po takich przejściach też bym z łóżka nie wylazła ,po co los kusić?
Zdjęcia z ukrycia powiadasz...niezłe...czyli jak się zdolnym jest ,nawet utrudnienia nie przeszkodzą w świetnym efekcie końcowym .
Pozdrawiam cieplutko.

Anonimowy pisze...

Y
e
s

y
e
s

y
e
s

I

l
i
k
e

y
o
u
r

b
l
o
g


Agneta, Sweden

Kamila pisze...

Dzień pełen wrażeń, oby każdy kolejny nie był taki....trzynastkowy ;)

Ciekawa wystawa

lambi pisze...

Noo, mnie by szlag trafił :)
A zdjęcia nieziemskie, fajnie się ukryłaś ;)
Omawiałam właśnie dzisiaj z inwestorem (;)fontannę ogrodową składającą się ze starego zlewu i balii metalowej, a tu proszę... taaakie cuda!
Pozdrawiam

wdomuujagi pisze...

piątek nie 13,,i co z tego jak i tak był katastrofą.
Ja nie lubię poniedziałków, wszystko najgorsze przytrafia mi się w poniedziałek.Buuu jutro mam ciężki dzień