od rana lało jak z cebra
ale mnie jak zwykle gnało na graty
wyciągnęłam M z łóżka
wskoczyłam w jeansy
pod chytrym pretekstem
rannego oddania głosu
ledwo dotarłam do pierwszej alejki
zobaczyłam TO ustrojstwo
nie licząc na łut szczęścia rzuciłam do M
nieco prześmiewczo "za dychę biorę"
i wzięłam ;DDD
bez targowania
zastanawiając się po drodze
CO JA Z TYM ZROBIĘ???
co Wy na to?
widzę TO jako element salonowy
prześmiewczy raczej
niż potraktowany dosłownie
zostawić jak jest?
rozmontować?
pomalować?
pomalować?
zawsze też mogę wynieść na śmietnik :)
jakoś tak pozytywnie
dziś zakręcona
pozdrawiam
13ka