Od jakiegoś czasu gości na naszym stole
jest absolutnie niezastąpiona
na brak pomysłu
na rozgrzanie
na niespodziewanych gości
Przepis wręcz banalny (porcja na 2 obiady dla 3 osób)
2kg ziemniaków
3-4 główki czosnku
kilka laurowych liści
wywar warzywny lub mięsny
odrobina oliwy
ser żółty
bagietka
Do sporego garnka wrzucamy na rozgrzany olej
obrany czosnek, pokrojone ziemniaki oraz liście laurowe
mieszamy od czasu do czasu żeby nie przywarło do dna.
Gdy wszystko lekko zmięknie a zapach zacznie roznosić się
po całym mieszkaniu dodajemy wywar.
Gotujemy do stanu gdy ziemniaki zaczną się rozpadać.
Miksujemy całość.
Na dno miseczek wrzucamy pokrojony w kostkę ser
i zalewamy wrzącą zupą żeby ser miał czas się rozpuścić.
Zajadamy z chrupiąca bagietką!!! SMACZNEGO ;)
ps
czasem piekę ciasto pizzowe z ostrym serem
wtedy odpada już ser w zupie i bagietka
deser jeszcze w piekarniku bo zaraz zabieramy go do znajomych ;))
ps2
graty dziś bezzakupowe
niedziela, 27 września 2009
sobota, 26 września 2009
Prezenciki ... a smutki do szuflady
Jakoś tak niespodziewanie jak to zwykle bywa
spadło mi na głowę kilka niefajnych spraw.
Zaczęło się od poniedziałku ...
a jak mawiał mój dziadek
"jaki poniedziałek taki cały tydzień"
... słowo się rzekło!!!
W poniedziałek 2tyg. temu wracając z młodym ze szkoły
sąsiadka na nasze radosne "dzień dobry"
gdy tylko przekroczyliśmy drzwi klatkowe
powiadomiła nas o śmierci sąsiada.
Historia przybiła mnie dość konkretnie ...
Sąsiad ów miał raptem 30 lat.
Żył ... no cóż może ujmę to tak:
"jak sobie pościelił tak się wyspał"
Mieszkał sam po śmierci rodziców.
Dwie siostry alkoholiczki
trzecia zwiała do Włoch nie przyznając się do rodzeństwa.
Trochę smutne, a trochę trudno się dziwić.
Emocjonalnie rozchwiany chłopak
uciekał w dragi i alkohol,
każda impreza kończyła się policją i pogotowiem.
Na to co wyczynia ze swoim życiem patrzyłam z przerażeniem.
Miał też inną stronę ...
zawsze pomógł mi wnieść wózek ze śpiącym młodym na piętro
zawsze otworzył drzwi widząc mnie obładowaną siatami.
Długie lata nie wiedziałam że chorował ...
Pominę historię choroby bo to nie ma już znaczenia.
Z racji choroby był na rencie wystarczało na niewiele
mieszkanie tonęło w długach wyłączony prąd i gaz ...
Czekał lata aż spółdzielnia zamieni
jego mieszkanie na mniejsze
i w końcu się doczekał.
Cały sierpień leżał w szpitalu przeprowadzili go znajomi
po chemii organizm już się nie pozbierał.
Wiedział że nie da już rady ...
W poniedziałek 2tyg. temu wracając z młodym ze szkoły
sąsiadka na nasze radosne "dzień dobry"
gdy tylko przekroczyliśmy drzwi klatkowe
powiadomiła nas o śmierci sąsiada.
Historia przybiła mnie dość konkretnie ...
zaraz po tym gdy zwaliła mnie na korytarzu ta wiadomość
do klatki wszedł administrator z lokatorami
zainteresowanymi kupnem jego mieszkania.
Straszna była to chwila ...
nie chcę pisać jakie słowa cisnęły mi się na usta.
Takie to wszystko smutne ...
życie składa się z powitań i pożegnań i tak w kółko.
***
Obiecałam że się pozbieram do qpy więc się zbieram
zabrać się jednak za nic nie mogę
robię plany i spełzają na niczym ...
W ostatnim czasie gdy słowa grzęzły mi w gardle
odwiedzałam Wasze blogi i tak niespodziewanie
u Llooki spadł na mnie słoik konfitur węgierkowych.
Paczuszka tydzień leżała bo żal mi było rozpakować
w końcu rach ciach i tadam ;)
Llooko nie spróbowałam bo młody zakazał mówiąc że to na zimę ;D!!!
Drugą niespodzianką jest słodkie candy wygrane u Nikusi.
Maleństwo jest cudnej urody i napatrzeć się na nie nie mogę
podobnie jak na cuda violcio11
mam nadzieję że kiedyś się zabiorę za te pokrętne krzyżyki.
Dziewczyny bardzo bardzo Wam dziękuję
Druga sprawa dotyczyła młodego.
Niby nic a jednak ...
po klasowym wyjściu na teatrzyk
byłam nieco zdruzgotana klasą młodego.
Po zakończeniu przedstawienia na pytanie aktorów
czy się dzieciakom podobało kilkoro pokazało środkowy palec.
Ja rozumiem że mogło im się nie podobać, ale żeby aż tak?
Do tego doszedł problem z kolegą przedszkolnym młodego.
Znają się trzy lata. Kolega jest silnym charakterem
mój młody raczej wrażliwcem, który gdy dzieje mu się coś złego
raczej popłacze w kącie niż poskarży się pani.
Już w przedszkolu z kolegą były problemy
ale jakoś się to rozchodziło po kościach jako że byli inni koledzy.
W szkole młody jest sam.
Po wspomnianym wyjściu pani zwróciła mi uwagę
że kolega ma ogromny wpływ na młodego
do tego siedzą razem młody nie nadąża z robieniem zadań.
Zapytałam młodego w domu o co chodzi.
Okazało się że kolega specjalnie go szturcha żeby ten
musiał poprawiać zadanie co tym samym spowalnia go.
Zdarza się również (o czym najpierw dowiedziałam się od pani
z angielskiego) że kolega specjalnie zasłania młodego
żeby go pani nie widziała bo kolega chce być najlepszy w klasie
(jak zostanie wzorowym uczniem to dostanie telefon komórkowy od babci).
Zauważyłam również że kolega potrzebuje młodego
wtedy gdy już nie ma posłuchu u innych
a młody jak ćma do światła leci dając się złapać w tę pułapkę.
Żal mi go było miotał się i zamykał w sobie nie bardzo umiałam mu pomóc.
Poprosiłam panią, aby ich rozsadziła.
Efekt?
mama kolegi się na mnie obraziła
gdy wyłapałam problem prosiłam aby do mnie wpadła na pogawędkę
niestety nie znalazła czasu...
Młody odrabia zadania w szkole nadąża ze wszystkim
został jednym z 4 najlepiej czytających lektorów w klasie.
Widzę zmiany i to jest dla mnie najważniejsze
bo utwierdza mnie że zrobiłam dobrze.
A na koniec kilka migawek z wyprawy do Puszczy Niepołomickiej
ps
oczywiście wróciłam z lokatorem w postaci kleszcza
pozdrawiam 13ka
spadło mi na głowę kilka niefajnych spraw.
Zaczęło się od poniedziałku ...
a jak mawiał mój dziadek
"jaki poniedziałek taki cały tydzień"
... słowo się rzekło!!!
W poniedziałek 2tyg. temu wracając z młodym ze szkoły
sąsiadka na nasze radosne "dzień dobry"
gdy tylko przekroczyliśmy drzwi klatkowe
powiadomiła nas o śmierci sąsiada.
Historia przybiła mnie dość konkretnie ...
Sąsiad ów miał raptem 30 lat.
Żył ... no cóż może ujmę to tak:
"jak sobie pościelił tak się wyspał"
Mieszkał sam po śmierci rodziców.
Dwie siostry alkoholiczki
trzecia zwiała do Włoch nie przyznając się do rodzeństwa.
Trochę smutne, a trochę trudno się dziwić.
Emocjonalnie rozchwiany chłopak
uciekał w dragi i alkohol,
każda impreza kończyła się policją i pogotowiem.
Na to co wyczynia ze swoim życiem patrzyłam z przerażeniem.
Miał też inną stronę ...
zawsze pomógł mi wnieść wózek ze śpiącym młodym na piętro
zawsze otworzył drzwi widząc mnie obładowaną siatami.
Długie lata nie wiedziałam że chorował ...
Pominę historię choroby bo to nie ma już znaczenia.
Z racji choroby był na rencie wystarczało na niewiele
mieszkanie tonęło w długach wyłączony prąd i gaz ...
Czekał lata aż spółdzielnia zamieni
jego mieszkanie na mniejsze
i w końcu się doczekał.
Cały sierpień leżał w szpitalu przeprowadzili go znajomi
po chemii organizm już się nie pozbierał.
Wiedział że nie da już rady ...
W poniedziałek 2tyg. temu wracając z młodym ze szkoły
sąsiadka na nasze radosne "dzień dobry"
gdy tylko przekroczyliśmy drzwi klatkowe
powiadomiła nas o śmierci sąsiada.
Historia przybiła mnie dość konkretnie ...
zaraz po tym gdy zwaliła mnie na korytarzu ta wiadomość
do klatki wszedł administrator z lokatorami
zainteresowanymi kupnem jego mieszkania.
Straszna była to chwila ...
nie chcę pisać jakie słowa cisnęły mi się na usta.
Takie to wszystko smutne ...
życie składa się z powitań i pożegnań i tak w kółko.
***
Obiecałam że się pozbieram do qpy więc się zbieram
zabrać się jednak za nic nie mogę
robię plany i spełzają na niczym ...
W ostatnim czasie gdy słowa grzęzły mi w gardle
odwiedzałam Wasze blogi i tak niespodziewanie
u Llooki spadł na mnie słoik konfitur węgierkowych.
Paczuszka tydzień leżała bo żal mi było rozpakować
w końcu rach ciach i tadam ;)
Llooko nie spróbowałam bo młody zakazał mówiąc że to na zimę ;D!!!
Drugą niespodzianką jest słodkie candy wygrane u Nikusi.
Maleństwo jest cudnej urody i napatrzeć się na nie nie mogę
podobnie jak na cuda violcio11
mam nadzieję że kiedyś się zabiorę za te pokrętne krzyżyki.
Dziewczyny bardzo bardzo Wam dziękuję
Druga sprawa dotyczyła młodego.
Niby nic a jednak ...
po klasowym wyjściu na teatrzyk
byłam nieco zdruzgotana klasą młodego.
Po zakończeniu przedstawienia na pytanie aktorów
czy się dzieciakom podobało kilkoro pokazało środkowy palec.
Ja rozumiem że mogło im się nie podobać, ale żeby aż tak?
Do tego doszedł problem z kolegą przedszkolnym młodego.
Znają się trzy lata. Kolega jest silnym charakterem
mój młody raczej wrażliwcem, który gdy dzieje mu się coś złego
raczej popłacze w kącie niż poskarży się pani.
Już w przedszkolu z kolegą były problemy
ale jakoś się to rozchodziło po kościach jako że byli inni koledzy.
W szkole młody jest sam.
Po wspomnianym wyjściu pani zwróciła mi uwagę
że kolega ma ogromny wpływ na młodego
do tego siedzą razem młody nie nadąża z robieniem zadań.
Zapytałam młodego w domu o co chodzi.
Okazało się że kolega specjalnie go szturcha żeby ten
musiał poprawiać zadanie co tym samym spowalnia go.
Zdarza się również (o czym najpierw dowiedziałam się od pani
z angielskiego) że kolega specjalnie zasłania młodego
żeby go pani nie widziała bo kolega chce być najlepszy w klasie
(jak zostanie wzorowym uczniem to dostanie telefon komórkowy od babci).
Zauważyłam również że kolega potrzebuje młodego
wtedy gdy już nie ma posłuchu u innych
a młody jak ćma do światła leci dając się złapać w tę pułapkę.
Żal mi go było miotał się i zamykał w sobie nie bardzo umiałam mu pomóc.
Poprosiłam panią, aby ich rozsadziła.
Efekt?
mama kolegi się na mnie obraziła
gdy wyłapałam problem prosiłam aby do mnie wpadła na pogawędkę
niestety nie znalazła czasu...
Młody odrabia zadania w szkole nadąża ze wszystkim
został jednym z 4 najlepiej czytających lektorów w klasie.
Widzę zmiany i to jest dla mnie najważniejsze
bo utwierdza mnie że zrobiłam dobrze.
A na koniec kilka migawek z wyprawy do Puszczy Niepołomickiej
ps
oczywiście wróciłam z lokatorem w postaci kleszcza
pozdrawiam 13ka
Etykiety:
jesiennie,
konkursowo,
podarunkowo
poniedziałek, 21 września 2009
Ja Ci urządzę- katalog IKEA 2010 cz.2
Mój M patrzył na mnie z politowaniem jak cudowałam z Królisią
co udokumentowane zostało poniżej.
Tak się tym konkursem rozochocił że zaszalał chłopina.
Przydałaby nam się nowa sofa FOTHULT
i materac grubaśny SULTAN HAMNVIK
żeby stare kości mogły odpocząć po roku remontu.
pozdrawiam 13ka
ps
wracam wkrótce jakby z innego świata rozdarta nieco i poobijana
co udokumentowane zostało poniżej.
Tak się tym konkursem rozochocił że zaszalał chłopina.
Przydałaby nam się nowa sofa FOTHULT
i materac grubaśny SULTAN HAMNVIK
żeby stare kości mogły odpocząć po roku remontu.
pozdrawiam 13ka
ps
wracam wkrótce jakby z innego świata rozdarta nieco i poobijana
Etykiety:
wpis reklamowy
wtorek, 15 września 2009
Ja Ci urządzę- katalog IKEA 2010
Czekałam na ten katalog z zapartym tchem.
Mnóstwo pytań kołatało mi się w głowie .
Jaki będzie?
Co nowego przyniesie?
Czym zachwyci?
Czy zaskoczy?
Rozczaruje?
Wydanie XL powaliło mnie swoją wielkością i ciężarem.
A środek ...
co zachwyciło?
zachwyciło mnie kilka drobnych rzeczy
pled z poduszkami ALINA
kolorowe tkaniny (zawsze na nie czekam)
biurko Leksvik (moja ulubiona seria)
kosz/miska PS KRONA (cudowna rzecz)
stołek INGOLF
dzbanek SOCKERART
stolik na laptopa cudny ALVE
czego mi zabrakło?
nocnych stolików (filigranowy HEMNES to za mało)
nowych sof (EKTORP w wielu wersjach? hmm)
nowych materacy
żyrandoli
co rozczarowało?
dział dla dzieci
podwyżka cen
Podsumowanie:
czuję niedosyt po przewertowaniu katalogu
mam nieodparte wrażenie że i w IKEA uderzył kryzys
i ten finansowy i ten twórczy.
Bardziej niż wydanie XL uradował mnie mały katalog
z taką oto informacją:
lubię IKEA za klimat którego nikt inny nie ma,
dwa piętra do zwiedzania to jest dopiero COŚ!!!
udziałowcy
szczęśliwcy
Zatem niech się dzieje ...
pozdrawiam 13ka
Etykiety:
wpis reklamowy
piątek, 4 września 2009
Wymianka i takie tam
Bożesz jak ja się umęczyłam szyjąc tę Plażowiczkę
do tego pustka w głowie a tu uciekał dzień za dniem
W trudzie i znoju poczęta narodziła się w bólach ;D
Moja plażowiczka powędrowała do Maknety
ja niestety wymiankowej Plażowiczki się nie doczekałam.
Trochę mi przykro bo to moja pierwsza wymianka
Nauczkę mam ...
Poza tym młody poszedł do szkoły
co całkowicie zdezorganizowało mi kilka dni.
Do tego prawie 30C i spadek ciśnienia
ledwo przeżyłam czekając na deszcz.
Dziś światem zaczęła rządzić jesień ...
pozdrawiam zatem jesiennie
do tego pustka w głowie a tu uciekał dzień za dniem
W trudzie i znoju poczęta narodziła się w bólach ;D
Moja plażowiczka powędrowała do Maknety
ja niestety wymiankowej Plażowiczki się nie doczekałam.
Trochę mi przykro bo to moja pierwsza wymianka
Nauczkę mam ...
Poza tym młody poszedł do szkoły
co całkowicie zdezorganizowało mi kilka dni.
Do tego prawie 30C i spadek ciśnienia
ledwo przeżyłam czekając na deszcz.
Dziś światem zaczęła rządzić jesień ...
pozdrawiam zatem jesiennie
Etykiety:
wymiankowo
Subskrybuj:
Posty (Atom)