rano z wielkimi planami
odprowadziłam młodego na angielski
gdy wychodziłam ze szkoły zaczął padać deszcz
ale co tam po tygodniu już mi nie straszny ...
tak mi się zdawało
prawie biegiem dotarłam
do pobliskiego centrum handlowego
okazało się niestety że pora zbyt wczesna (8:30)
i z zakupów nici
zlana deszczem poszłam na przystanek
po drodze zahaczając o kiosk Ruchu żeby kupić bilet
pani z okienka kiosku trzasnęła mi szybką
na zasuwkę z tekstem
NIE MAAAAAAAAAAAAAA
chwilę później przed nosem
zatrzasnęły się drzwi mojego autobusu
zaklęłam siarczyście pod nosem
aż się słońce ocknęło i w końcu wylazło zza chmur
zła i przemoczona zmuszona przez los
wracałam do domu na piechotę
cała złość przeszła mi gdy trafiłam na targowisko
a tam roślin cudnych tyle
że aż mi się w głowie zakręciło
jako że nie za bardzo miałam jak się z nimi zabrać
udam się tam jutro na DUŻEEEEE zakupy
prawie w podskokach z odrobiną radości
wracałam do domu w pośpiechu
żeby uciec przed kolejną ulewą
nagle za plecami usłyszałam pisk opon
jakiś czubek przeleciał autem obok
obryzgując mnie wodą z kałuży po ... gatki
niestety ciąg dalszy nastąpił ...
MUSIAŁAM dziś kupić włóczkę
na realizację planów weekendowych
wsiadłam w tramwaj
z powodu remontu torowiska
w okolicy Rynku
musiałam przesiadać się 3 razy
normalnie docieram do tego sklepu w 30minut
dziś 9min stałam w zamkniętym tramwaju i ukropie
na przystanku na którym wsiadłam
do sklepu dotarłam prawie godzinę później
5min. przed zamknięciem
ale przynajmniej kupiłam co chciałam o!!!
połowę drogi przebyłam tramwajem resztę ...
powiem Wam że naprawdę się cieszę
że jestem w łóżku i nigdzie się dziś już nie wybieram
a teraz obiecane migawki kilka z wystawy
niestety muszę zasmucić zainteresowane osóbki
fotki z wystawy są z datą 19.08.2008
jest ich niewiele
bo tak naprawdę robiłam je z ukrycia
ale mam nadzieję
że choć trochę oddadzą klimat jaki tam zastaliśmy
takie cudo mijaliśmy po drodze do celu
i na koniec rarytas
coś czego moje oczy nigdy nie zapomną ;)
to tyle z wycieczki po wystawie
ale żeby pocieszyć zawiedzionych
przypominam
życzę słońca wyzierającego zza chmur :)
i pozdrawiam
13ka
15 komentarzy:
Jak na zdjęcia z "ukrycia" -przepiekne!!!
a dnia Ci współczuję-prawo serii się odezwało ;) no ale nic,jutro musi być lepiej :D
pozdrawiam
nieźle wykadrowane te zdjęcia;) wszystkie równiutko jakby z wysokości okołotaliowych;) hihi
ETNODIZAJN!muszę tam być! dobrze, że trwa dosyć długo..uff:)
pozdrawiam ciepło:)
Just
No to miałas dzień!!!!Wyobrażam sobie tylko jaka zzzzła byłaś!!!
Super zdjęcia!!
Pozdrawiam
hehe fotki nie były takie super wykadrowane duża część została wywalona od razu bo niewiele było widać, te kadrowałam przed wrzuceniem na bloga a robione były faktycznie z okolic okołotaliowych ;DDD
dobrej nocki
Jak to są zdjęcia z ukrycia to ja zbieram pieniążki na kurs fotograficzny:) Choć i tak by się przydał :D
Ale dnia to Ci nie zazdroszczę.. Jeżeli Twoja siarczysta poezja przywołuje słońce to lecę upiec ciasto i zapraszam na kawę:) U mnie też leje..buuuuu.
Pozdrawiam gorąco.
Na kawę dam się zaprosić zwłaszcza że nadal mam do obgadania kuchnie a żywcem nie mam kiedy się za nią wziąć. Za ciasto podziękuję jako że ostatnio przydarzyła mnie się niefajna historia ;(( ... jestem na diecie ;)
pozdrawiam
O matko, ale Ci sie przytrafialo! Jak sie czasani ma pecha to juz na calej linii. Zdjecia sa swietne. Szafa swietna, ale i ten swiecznik na tym samym zdjeciu. Wzycham do takiego juz dawno, ale nigdzie nie widzialam. Pozdrawiam
No to miałaś dzień!!! Ale zdjęcia przepiękne. Aż usiadłam sobie...choć i tak siedzę :) Piękne.
Koszmarny dzień! Okazało się, że nieszczęścia nie dość, że parami, to stadkami chodzą. Zdjęcia boskie, aż trudno uwierzyć, że robione z ukrycia.
Pozdrawiam.
Ale mialas przygody.Jak pech to pech.
Zdjecia bardzo interesujace.
Pozdrawiam
Po takich przejściach też bym z łóżka nie wylazła ,po co los kusić?
Zdjęcia z ukrycia powiadasz...niezłe...czyli jak się zdolnym jest ,nawet utrudnienia nie przeszkodzą w świetnym efekcie końcowym .
Pozdrawiam cieplutko.
Y
e
s
y
e
s
y
e
s
I
l
i
k
e
y
o
u
r
b
l
o
g
Agneta, Sweden
Dzień pełen wrażeń, oby każdy kolejny nie był taki....trzynastkowy ;)
Ciekawa wystawa
Noo, mnie by szlag trafił :)
A zdjęcia nieziemskie, fajnie się ukryłaś ;)
Omawiałam właśnie dzisiaj z inwestorem (;)fontannę ogrodową składającą się ze starego zlewu i balii metalowej, a tu proszę... taaakie cuda!
Pozdrawiam
piątek nie 13,,i co z tego jak i tak był katastrofą.
Ja nie lubię poniedziałków, wszystko najgorsze przytrafia mi się w poniedziałek.Buuu jutro mam ciężki dzień
Prześlij komentarz