środa, 26 sierpnia 2009

Kościożerny dinozaur

Dawno nie było o młodym ...
Wspomniany dziś w nocy obudził się z krzykiem
"tato tato tato" ... dobiegło o 4 nad ranem do naszej sypialni
nie ruszyłam się w końcu nie mnie wzywał
(poprzedniej nocy przytkał mu się nos
i dreptałam z butelczyną soli fizjologicznej).

Młody leżał przykuty do łóżka bo ...
dinek mięsożerca chciał go zjeść.
Gdy tata przyszedł do pokoju poczuł się na tyle bezpiecznie
że w sekundę wyparował z łóżka jak torpeda
i wgramolił się do nas ...

Wierci się koszmarnie kopie i grzeje jak piec
ale lubię jak do nas przychodzi
tak się fajnie wtula ...

I nagle zaczęłam się śmiać patrząc na zasypiającego młodego
"czy ten dinek był na pewno mięsożerny?" zapytałam
młody ledwo wystawiając nos spod kołdry potwierdził
"to dlaczego on chciał Cię zjeść skoro na Tobie nie ma mięsa tylko kości?"

Do rana śmialiśmy się z kościożernego dinka ;DDD

Ja jestem mięsożercą ...
lubię mięso, w sposób prosty daje mi ono siłę
tak tak to był powód mojego osłabienia!!!
Gdy zrobiło się gorąco przerzuciliśmy się na sałatki i ryby
na efekty nie trzeba było zbyt długo czekać.
Nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez mięsa
mało tego mój organizm daje mi to jasno do zrozumienia.

Dziś mimo iż żar lał się z nieba (pełnia lata alizee)
zachciało mi się stać przy garach.
Oto efekty.


w roli głównej:
5 jędrnych papryk (czerwona/zielona, żółta)

farsz:
0,5kg mielonego mięsa
3 paczki ugotowanego ryżu
pieprz, sól, czosnek, vegeta

sos:
5 soczystych pomidorów
łyżka miodu, pieprz, bazylia, gruba sól

paprykę wydrążyć, ugotowany ryż wymieszać z przyprawami oraz mięsem,
nafaszerować paprykę, włożyć do garnka, zalać wodą z kostką rosołową
lub łyżeczką vegety/kucharka na wysokość 1/ papryki i tu dwie możliwości:
1. gotować pod przykryciem w garnku ok.45min na gazie
2. zagotować w garnku ok.15min, po czym wstawić na ok.50minut do piekarnika

przygotowanie sosu:
z pomidorów zdjąć skórkę, pokroić w ósemki wrzucić na patelnię,
delikatnie przesmażyć (bez tłuszczu) dodać łyżkę miodu, wymieszać,
dodać sół, pieprz ozdobić bazylią

Smacznego ...

6 komentarzy:

joanna pisze...

Uśmiałam się do łez :)))
Wspaniała historia...
Korzystajcie z Osobistego Piecyka, bo jeszcze trochę i nie będzie miescił się w Waszym łózku ;))

Papryka wyglada cudownie - warto było trochę poświęcić się :))
No i po co ja na TO o TEJ porze gapię się??? Mmmmmniam....

Pozdrawiam

MariaPar pisze...

Tak twórczo w upalny dzień !? Pychota. Pozdrawiam.

Renata pisze...

Na mazowszu dziś leje i grzmi (jak to w lecie bywa ;-)
Historyjka dinozaurze świetna. Dzieci jednak mają niesamowitą wyobraźnię.
A papryka bossska szkoda, że wczoraj robiłam leczo paprykowe, bo dziś chętnie zrobiłabym paprykę faszerowaną mięskiem.
Wiesz, że ja też muszę mięso wcinać, kiedyś bardzo chciałam zostać wegetarianką. Po dwóch latach musiałam wrócić do menu mięsożercy, bo mam jakiś dziwny organizm, który nie umie wychwycić wszystkich składników i minerałów. Wciąż muszę się szprycować magnezem, potasem, żelazem i innym dziadostwem....
Pozdrawiam cieplutko

llooka - K a r o l i n a pisze...

Skąd ja znam te nocne historyjki... Wybujała wyobraźnia jest charakterystyczna dla dzieci w wieku przedszkolnym. Co jakiś czas też mamy takie przedstawienia i to x 2, bo dzieci dzielą pokój:) Piękna, krwisssta ta twoja paprrryczka!!! W temacie nocnym - mięsno, kościo i krwistożerczym! Powiało grozą! Dobrze,że jest rano!

Unknown pisze...

Fajnie mieć taki osobisty kaloryferek,ja już niedługo też będę miała :)

Papryczka wygląda i pewnie smakuje wyśmienicie.Kiedyś zrobię ;)

Pozdrawiam.

13ka pisze...

Dziś znowu upał, dawno sierpień nie był taki słoneczny!!! Serwuję paprykę gdy nachodzi mnie chęć na gołąbki (zawijanie mnie przerasta) ;)).

Piecyk kocham do szaleństwa, mamy teraz trochę ekscytujący czas bo młody za tydzień idzie do szkoły!
Bożesz tornister większy od niego, jeden podmuch wiatru i fruuu ...

I żeby nie było przeżywamy to wszyscy ;) ... pozdrawiam słonecznie