piątek, 26 lutego 2010

Wezwana do tablicy



wezwana do tablicy przez Lenę
i jej trzy książkowe pytania
dziś z kolejnym uśmiechem na twarzy
zdradzę Wam moje czytelnicze zapędy

jest ich nie ukrywam wiele
tak różnych jak różni są ludzie i ich charaktery
a czasu na czytanie niestety coraz mniej bo ...
i tu mogłabym wymieniać bez końca
ale niech ja tylko skończę ten przeklęty remont ...

zasiądę w końcu na sofie opatulona 
ledwo co wydzierganym pledem
z książką wydobytą z czeluści mej mini biblioteki
czy też nabytą całkiem "przed chwilą" ... 

oto Lenkowy zestaw pytań:

1. Książka, do której często powracasz?

mam kilka takich pozycji, 
ale ta po którą sięgam najczęściej 
to "Zaślubiny patyków" Jonathana Carrolla 
mam zwyczaj zakreślać całe zdania 
kolorowym pisakiem ze ściętym czubkiem 
więc zdarza mi się tylko wertować kartki 
i wracać do tych zdań które jakoś tak zawsze 
ładnie układają się w logiczną całość
traktuję książki bardzo intymnie 
i nigdy ich nie pożyczam 
 
2. Gdzie zazwyczaj czytasz?

czytam w łóżku, gdy jestem sama w domu
lubię ciszę mojego domostwa
i zapach kawy rozbiegający się po sypialni 
nie umiem się skupić w tramwaju czy autobusie 
bo uwielbiam obserwować ludzi i ich zachowania 
podobnie jak i obrazy uciekające za oknem
 
3. Książka, która sprawia, ze na Twojej twarzy pojawia się uśmiech?

tu mogłabym napisać że jest ich kilka 
ale ta jedna jedyna ma swoje urzeczywistnienie
i jak sobie przypomnę wiele sytuacji sprzed lat kilku
to łzy wręcz leją mi się z oczu
rzecz działa się na jednym  z osiedli w moim mieście
niby zwyczajny sąsiad z naprzeciwka

w szary jesienny wieczór czytaliśmy wraz z M "Lesia" Chmielewskiej
zaśmiewając się oczywiście do łez
po dniach kilku w nowym mieszkaniu nowym miejscu
rzuceni przez los "w świat"
szukaliśmy pozytywów tej negatywnej sytuacji 
która przeleciała przez nasze życie jak tornado

żyjąc wspomnieniami z ostatniej lektury
oczom mym ukazał się ON
ubrany co najmniej zbyt lekko na dżdżyste jesienne popołudnie
strój safari szorty koszulka kamizelka w kolorze piasku pustyni
oraz  wiatrówka przewieszona niedbale przez ramię
obfite wąsy w nieco przyżółkłym brązie
włosy rozwiane jakby przez wiatr
i okulary w plastikowych oprawach trącących PRLem 
ze szkłami grubości denek butelek od mleka

stanęłam jak wryta z zakupami i młodym na ręku
i powiedziałam głośno LESIO
sąsiad wyjmując niedopałek z ust burknął tylko: dzień dobry
i zszedł na dół w sobie tylko wiadomym kierunku

sąsiadem okazał się być były wojskowy
który wszystko musiał mieć na tip top 
ale straszna z niego była noga jeśli o majsterkowanie idzie
a wiedzieć musicie że majsterkował na balkonie
mówiąc przy tym do siebie
cudowny był w tej swojej nieporadności
prześmieszny gdy najprostsza czynność
wymagała ogromnych przygotowań
odpowiedniego stroju i rzecz jasna uzależniona była od pogody
bo lubił przesiadywać na balkonie w swoim stroju safari
a gdy było zimno musiał schodzić do ciemnej piwnicy
co już takie przyjemne nie było

do dziś żałuję 
że nie pisałam pamiętnika o jego wyczynach 
ot i cała tajemnica mojego uśmiechu ;))
na wspomnienie o pewnej książce
a tytuł chyba powinien być jednak
"jak poznałam Lesia" ;DDD

do zabawy tym razem zaproszona zostaje przeze mnie aagaa :)
1. czy idąc do kina na jakąś adaptację 
sięgasz wcześniej/później po książkę?
2.  kupujesz książki czy korzystasz z biblioteki?
3.  dlaczego czytasz???

życzę udanej zabawy
oczywiście jeśli ktoś miałby ochotę się przyłączyć 
zapraszam serdecznie

i pozdrawiam 13ka

7 komentarzy:

Sklepik pisze...

Fajna zabawa. Pozdrawiam.

Marchewka Dracoolina pisze...

"Lesio" - uwielbiam! Jak i "Wszystko czerwone" i jeszcze parę książek pani Ch. :) A obraz Twojego osiedlowego Lesia tak sugestywny, że stanął mi przed oczami jak żywy :)

aagaa pisze...

O kurczaki!!Juz Ushii mnie wywołała do tablicy,teraz Ty!!!Muszę się przygotować do odpowiedzi i zgłosić!!!
Lesia czytałam!!Super!
Dziękuję Ci bardzo.Pozdrawiam

MariaPar pisze...

Lesio, obowiązkowa lektura mojej młodości. Pozdrawiam

folkmyself pisze...

1.Staram się wcześniej, zwykle filmy są gorsze niestety.
2. Nie korzystam, wyprawa do biblioteki jak sie mieszka za miastem jest za skomplikowana. Pożyczam książki od znajomych zwykle, na podaju lub kupuję.
3. Bo kocham!

violcio11 pisze...

Ciekawe .... bardzo ciekawe. Pozdrawiam

Magda pisze...

"Zaslubiny patykow" tez bardzo lubie.
No i "Lesia" rowniez jak najbardziej:). Fajne masz wspomnienia sasiada - wcielenia Lesia:))...
Dzieki za wziecie udzialu w zabawie.
Pozdrowienia!