wtorek, 23 października 2012

RELIGIA W SZKOLE




wpadam tu tylko na chwilę
no cóż czas stwierdzić fakt
zima nadchodzi nieubłaganie 
więc w końcu cierpliwym 
pokażę zaległości
 to co zarzuciłam na czas długi

dziś z konkretną sprawą tu wpadam
i pytaniem do Was:
 
 czy religia powinna być w szkole?
jaki jest Wasz stosunek 
do tego stanu rzeczy?




miłego tygodnia
pozdrawiam
13ka

10 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Witaj.
Religia absolutnie nie powinna być w szkole.Pozdrawiam Gosia

Anonimowy pisze...

Religia powinna byc w kosciele. Za moich czasów Była. I to było takie inne przezywanie.
Pozdrawiam, Elżbieta

agnesha pisze...

Jestem przeciw! Szkola jet od edukacji a nie od wciskania ciemnoty. Pamietam moje lekcje religi z nawiedzona siostra, ktora mowila ze sex to zlo :)

Anonimowy pisze...

Ja jestem za religią. Dla chcących i wierzących, a nie dla dzieci tych, którzy chrzczą i ślą do komunii, "bo tak wypada", "bo to tradycja". Bo to jest zakłamanie. Albo wierzę i staram się wychowywać swoje dziecko wg swoich przekonań (skoro je wyznaję, to sądzę że są dobre i słuszne, więc uczę swoje dziecko tego, co dobre i słuszne), albo nie wierzę i nie zakłamuję rzeczywistości mojemu dziecku. Czyli jestem za, ale z możliwością wyboru- religii/etyki.
PS. agnesha, rzucanie w wierzących "ciemnotą" nie wnosi nic merytorycznego do Twojej wypowiedzi.
Pozdrawiam-Hanuszka

Anonimowy pisze...

szkola bez religii,kategorcznie!a jesli ma byc to buddyzm,Jehowa,islam inni tez wierza,nie powinno byc monopolu!!!i oczywiscie bez wynagrodzenia!Iwona

KASANDRA pisze...

Ja również jestem przeciw religii w szkole, za moich czasów jej nie było ... chodziliśmy do salek katechetycznych przy kościele ... i tak uważam było dobrze ...

szwaczka z Portugalii pisze...

Zdecydowanie poza szkołą.
Zarówno w aspekcie wiary jak i ekonomii. Mniej nauczycieli. A Kler sam w ramach własnych wypłat powinien zabiegać o pełne kościoły.
IMO ludzie są spragnieni Boga ale niekoniecznie zaspokajanie tego pragnienia idzie w parze z ludźmi pracującymi w szkołach.
Amen.

lewkonia pisze...

Wg nowej podstawy programowej w szkole średniej jest jakaś 1 godzina biologii na 3 lata a 2 godziny religii x 3lata.
przy 12 klasach w naszej szkole to w tygodniu 24 godziny, tylu sal nam brakuje by przeprowadzać w godnych warunkach zajęcia, tymczasem gnieździmy się w zapleczach, salach przerobionych z fragmentów korytarza bez okna, gdzie tyłkiem jeżdżę po tablicy i nie ma miejsca na krzesło dla mnie ( stoję całą lekcję, wciska się tam 15 uczniów, a ja mam wyłamuję sobie bark, gdy chcę coś na tejże tablicy napisać). Hitem jest była przebieralnie uczniów na w-f, granicząca z prysznicami, gdzie hałas z sali gimnastycznej dudni nam przez regipsową ścianę:)
Ponadto zajęcia trwają do 15.50, bo plan jest inaczej "nieukładalny". Dyrekcja robi co może, ale w miejsce tego, co obcięło mądre ministerstwo REFORMY edukacji, przybyło też innych przedmiotów, jak chociażby edb w gimnazjum (łączymy gim. z LO)
Religia jest sprawą osobistą każdego człowieka, nasze państwo nie jest państwem wyznaniowym, nie ma prawa dyskryminować innych wyznań i dofinansowywać edukacji duchowej jednej grupy z podatków wszystkich obywateli!!!!!!!!! zwłaszcza,że na tę religię chodzą często dzieci, które niekoniecznie odwiedzają kościół, mimo iż JEST wybór etyka - religia!

To tyle, dzięki za możliwość wypowiedzenia się, bo mnie już od dawna ten temat uwiera:) Jakoś nie wpadłam na to, by sobie bloga okrasić taką dyskusją, ale a nuż koleżanki z pracy poobrażam :) Pozdrawiam!

lewkonia pisze...

Co ja gadam, samego LO jest 12 klas a gimnazjum kolejne 1o! To ile to godzin?

Anonimowy pisze...

Nie widzę problemu- nikt nikogo do lekcji religii nie zmusza!! Bo jak można do wiary zmusić- wtedy to farsa!! Trzeba tylko brać odpowiedzialność za to co się robi- skoro dziecko nie jest ochrzczone, rodzice zupełnie nie wprowadzają wartości chrześcijańskich do swojego życia i automatycznie dziecka- to nie bardzo rozumię po co ma uczęszczać na lekcje religii?. Chyba, że ma takie pragnienie..Albo bądźmy konsekwentni i swoim życiem uczmy dziecko życia w wierze albo nie...Nie rozumię podejścia do kwestii wiary jako tradycji- bo większość tak robi więc i ja ochrzczę, poślę do Komunii Św. lub bierzmowania..a za tym idzie zupełna pustka...Dla mnie to co najmniej nie na miejscu..Ale i w drugą stronę jeśli jestem osobą wierzącą to wiem , że dla mnie rodzica najlepsze co mogę dać dziecku to chrzest Św.(podczas chrztu składam obietnicę Bogu, że będę wychowywać dziecko w wierze) za tym idzie praktyka czyli uczę dziecka modlitwy- modlę się z nim- pokazuję wiarę i Boga swoim życiem, zabieram do Kościoła, czytam Pismo Św. Wiara ma być świadectwem mojego życia a nie życia sąsiada, od siebie mam wymagać przede wszystkim..Uczyć Boga i prowadzić przez sakramenty Św. poważnie, świadomie i z miłością.Pozdrawiam- katechetka:-)