sobota, 20 marca 2010

Wioooosnaaaaaaaaa ...



jestem styrana jak dawno nie
zima podczas której śniegowo rzec mogę się wyszalałam
wyssała ze mnie całkowicie inwencję twórczą
i chęć do jakiejkolwiek pracy
czego nie tknęłam zostawiałam w połowie drogi
(prócz sklepu ten powiedzmy dopięłam)
mam jednak nadzieję że to już za mną
ostatnie dwa dni zafundowałam sobie (sama a jakże!!!)
szaleństwo na naprawdę wysokich obrotach.
wysprzątałam balkon zostało mi olejowanie płytek
oraz szlifowanie blatu balkonowej szafki

celowo zostawiłam ją na zimę niezabezpieczoną
aby lakier poodpryskiwał
żebym nie musiała szaleć na balkonie ze szlifierką
zamiar się udał więc pozostaje mi tylko lekki szlif
i kilka warstw lakierobejcy

zastanawiam się też nad wymianą witek w balustradzie
ale to jeszcze chwila jak wierzba się wzmocni

zanim opublikowałam post porzuciłam go dla ...
prasowania zasłon na salonowe okno
styranam  ...
pobieliłam dziś też pierwszy z dwóch regałów 



i zdarłam farbę z jednej nogi stołu
na trzy pozostałe zabrakło mi siły




leżę już w łóżku jestem tak zmęczona że ...
nie mogę zasnąć
ale to takie fajne zmęczenie
poczucie dobrze wykorzystanego 
pierwszego dnia wiosny

pozdrawiam 
13ka

14 komentarzy:

skandi design pisze...

Cieszę się ,że dobrze wykorzystałaś pierwszy dzień wiosny i jesteś zadowolona...ale kochana skąd Ty czerpiesz tyle sił??????a gdzie chłopa zapodziałaś ,,,??pogoń do roboty,,sama szlifować balkon???boze podziwiam!!!!:)))nie przemęczaj się za bardzo:)
ściskam serdecznie i wypoczywaj:)

elka pisze...

To na 5 wykorzystałaś dzień .Ja ,ja też miałam taki zamiar ale,co zrobiłam .Powiem ci niec ,leniuch we mnie dalej siedzi i jakoś się go pozbyc nie moge ,a tyle miałam zrobic

Kinga pisze...

Norma na 1000 procent.
A mnie się ostatnio nic nie chce, wiosenne lenistwo!

aagaa pisze...

Pracowity dzień,kochana!
Narobiłaś roboty,że hoho...
Ja tez dzisiaj padam na twarz....
Buziaki

Pat ze Srebrnego...:) pisze...

Jestem pod wrażeniem energii...ja po takiej pracy nie miałabym już sił na blogu pisać, a pewnie nawet do łóżka dojść...
Ale też uwielbiam takie pozytywne, twórcze zmeczenie;)

asia pisze...

Pracowita jesteś!!!
Ja również lubię kiedy kończy się dzień a ja dobrze go wykorzystałam nawet gdy nogi wchodzą....;o)
Pozdrawiam.
J:O)

IVONNA pisze...

Aleś szarpnęła roboty fiu fiu! Nie ma dziwne, że padasz ze zmęczenia.
Mnie wczorajsze pucowanko też wykończyło.
Pozdrawiam.

violcio11 pisze...

Kobieto!!! Nie szalej !! Oszczedzaj sie!! Roboty nigdy nie przerobisz. POzdrawiam

asiorek pisze...

dzień wykorzystany na maxa:)))
ja wczoraj lepiłam pierogaski:)
a potem robiłam wiele innych pozytecznych rzeczy:)))
pozdrawiam wiosennie, choć deszczowo
asik

Ailla Art pisze...

Och zazdroszczę zapału do pracy. Ze mnie ostatnio grypa wyssała wszystkie siły i sporo pracy leży odłogiem. Ten regał to leisvik z ikei? Pytam bo też mam taki w pokoju synka, w razie gdyby przyszło mi do głowy coś w nim zmieniać. Pewnie musiałaś najpierw lakier zetrzeć? Strasznie dużo pracy

Sklepik pisze...

Znam to zmęczenie i łączę się w wiosennym bóle zatyrania. Ale fajnie jest jak widzę. U Ciebie też :)

Imoen pisze...

Wiosna naprawdę dodała Ci skrzydeł!!!

Pozdrawiam.

13ka pisze...

Witajcie kobiety :)

te dwa dni to taki pełen spontan, jako że plany przez ostatnie kilka miesięcy niweczyło zniechęcenie postanowiłam ... pójść na całość!!!

W zasadzie to całe sprzątanie przez zakup sofy. Stwierdziłam że będzie stała na tle okna ... brudnego okna, na którym zamierzam powiesić nowe białe zasłony. Reszta już jakoś poszła. Tak się rozkręciłam przy tym myciu okien, że w międzyczasie ogarnęłam balkon. A mój M z przerażeniem w oczach (i tu odpowiadam martar) targał do Krakowa w piątkowy wieczór sofę ;)).

Dziś powiem Wam o wiele fajniej mi się odpoczywało i szczegół że mięśnie mam tak obolałe że rano miałam problem z podniesieniem czajnika z woda ;((.

Jako że mam jeszcze kilka mebli do zrobienia łudzę się że zapał mi nie minie.

Riona to Leksvik zdarty do drewna, zdzieram wszystkie meble, nie powiem że to bułka z masłem. Niestety kupa roboty. Bułka z masłem to bielenie bo zajmuje raptem godzinkę. Jak się zrobi ciepło czeka mnie jeszcze woskowanie. Ale co tam najważniejsze że wiosna zapuściła we mnie korzenie ;))

pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję bardzo za odwiedziny

byziak pisze...

13stko - trochę spóźniona ale z podziwem przeczytałam o Twoich wiosennych porządkach :)

Ja spędziłam ten dzień na lenistwie więc tym bardziej zawstydzona czytam o Twoich działaniach.

Myślę, że z takim zapałem to na pewno dociągniesz do końca wszystkie porozpoczynane sprawy. Trzymam kciuki. Pobielony regał już mi się podoba.

ps. piękna ta nowa dostawa tkanin - taka energetyczna