Po ostatnich niemiłych zdarzeniach jakoś nie chce mi się tu nic pisać.
Moje domowe poczynania odrywają mnie od bloga skutecznie.
W końcu pokój młodego zaczyna jakoś wyglądać.
Ściany gotowe, podłoga położona, łóżko wstawione
miałam malować meble ale zniechęcona
odłożyłam na lepszy czas który niestety nie nadszedł.
Zatem czas się wziąć w garść ...
A póki co wakacyjnie leniwie dogorywamy w mieście
delektując się podpatrzonymi wypiekami
z zaprzyjaźnionych blogów.
Moja mama w życiu nie uwierzyłaby że to moje dzieła
w rodzinie uchodziłam za kulinarne beztalencie
którego jedynym osiągnięciem w kuchni było spagetti bolońskie.
Cóż ...
ukrywać nie będę że jako podlotka nie interesowało mnie
gotowanie zupy pomidorowej czy też innego krupniku.
Kuchnię z zasady omijałam, jadłam bo musiałam ...
Ale teraz za to rekompensuję to sobie z nawiązką.
ushii myślałam że nie ma nic lepszego od drożdżówek z jabłkami
ale wersja z jagodami przeszła moje najśmielsze oczekiwania ;)).
Poniżej tarta pauli_71 z wczoraj na powitanie M
który właśnie wrócił z Rumunii,
przygotowana oczywiście przy pomocy młodego ;)).
A tu kilka migawek z mojego balkonowego ogródka.
Pierwsze pomidory koktajlowe rodzą i rodzą,
mają niestety twardą skórkę i młody odmawia konsumowania.
A szkoda bo są takie fajnie mięsiste.
Skalniak rozrósł się do rozmiarów giganta
i przestał być uroczym wiklinowym dodatkiem ;))
Ale najbardziej zadowolona jestem z ipomea batatas
w zestawieniu z amarantową pokrzywką wygląda wręcz cudnie.
Rozrosły mi się wszystkie roślinki
nawet dwie które dokupiłam miesiąc później.
Tylko niestety baaaardzo delikatne są w obejściu
deszcz wręcz rozdziera te soczysto zielone liście.
Roślina jakiś czas wygląda nieładnie
uszkodzone liście niestety marnieją
ale szybko się odradza wypuszczając nowe pędy.
Jak tylko widzę czarne chmury zdejmuję skrzynkę z balkonu.
Na mnie już czas ...
wracam do malowania mebli młodego.
W międzyczasie powstaje też w końcu
upragniony stolik na skrzynkę z ziołami
z żeliwnymi nogami po starym Singerze.
Nie mogę się już doczekać ...
pozdrawiam gorąco
wtorek, 28 lipca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
11 komentarzy:
walcz dzielnie kobieto, dasz radę z remontem a efekt zapewne wynagrodzi Ci wszystko :)
roślinki masz urocze, pozazdraszczam bo ja nawet balkonu nie mam :(
Obłędne te smakołyki, ślicznie je zaprezentowałaś :-)
Roślinki super, pomidorków zazdroszczę, muszę i ja kiedyś balkonowych spróbować.
A meble jak skończysz pokażesz....???
Pozdrawiam serdecznie
Pokażę pokażę choć te meble to chyba najpierw mnie wykończą ;DDD.
Miałam konkretny plan urządzenia mieszkania z mebli odzyskanych i w zasadzie udało mi się. Jako że miałam potrzebę przestrzeni postanowiłam że ściany i meble będą białe. Ale w miedzyczasie zdarłam z mebli kolory i taka surowizna lekko pobielona mi się spodobała. Później spodobały mi się pociągnięcia suchym pędzlem. Szafka w przedpokoju jak pamiętacie pewnie miała być w orzechu teraz myślę, że dąb antyczny też by jej pasował.Chociaż coraz częściej myślę o szarościach. Nie wskażę palcem przez kogo bo mu oko wydłubać mogę ;P;P;P.
I teraz plan białych mebli z pociągnięciami suchym pędzlem legł muszę szafkę przetrzeć ściernym bo mi się NIE PODOBA, a że widzę ją z łóżka nie podoba mi się tym bardziej. Wracam do roboty zatem bo prób z szarościami czeka mnie mnóstwo pozdrawiam Was zarobiona.
Ale szalejesz kulinarnie! Pyszne powitanie. Mąż na pewno był zachwycony. A co do koleusa (pokrzywki) Mam dokładnie takiego samego i jeszcze 3 inne. To ogromne pijaki. Wlewam do nich wodę wiadrami, bo inaczej zwijają się i mdleją. Nie chowaj ich więc przed deszczem:)
A co do poprzedniego postu, to nie wiem jak mi umknął, ale jestem równie oburzona co Ty. Kiedyś moje zdjęcia i Elizy z Utkanych z marzeń ktoś wykorzystał w "swojej" galerii w Decorii. Eliza mi zaalarmowała i zrobiłyśmy szum. Dziewczyny pilnujmy swoich pomysłów nawzajem. Jest to dosyć wąskie grono, więc plagiat można szybko wykryć. Pozdrawiam Cię i życzę sukcesów w przerabianiu mebelków!
Nie bylo mnie przez jakis czas. Teraz czytam zalegle wpisy. Na frustracje najlepsze sa smakolyki. Jagodzianki wygladaja smakowicie. Uwielbiam je. Gratuluje wyhodowania pomidorow!! To duzy sukces. Tilda Swietna tez ja lubie. Pozdrawiam
Ale narobiłaś mi apetytu !!!
Jeżeli smakują tak wspaniale (a to pewne ) jak wyglądają ,to nie wierzę wcale w to Twoje "beztalencie kulinarne"!
Zaciekawiły mnie też ,Twoje poczynania malunkowe . Koniecznie musisz się pochwalić efektem swojej pracy!!!.
Pozdrawiam serdecznie.
Ty nie możesz się doczekać? A co my - kibice mamy powiedzieć?
Jagodzianki - bosssskie! I serduszka na tarcie też!!!
Jak roslinki tak szaleja, to chyba masz "rękę" do nich ;)))
Pozdrawiam gorąco :)
Witajcie ...
wczoraj jak sobie założyłam "poprawiałam" szafkę. Muszę ją jeszcze potraktować woskiem więc chwilę to potrwa. A wieczorkiem pociągnęłam lakierobejcą mój blat stolika balkonowego. Jest jeszcze mokry więc nie mogę malować drugiej strony, a taka mnie chęć od rana naszła ;((.
Ita dziękuję Ci baaardzo za porady wszelkie, gdybyś usłyszała 2 panów z Casto i trudność jaką im sprawiło woskowanie to spadłabyś z krzesła. Ja słuchałam z wytrzeszczem oczu i pusty śmiech mnie ogarniał.
looka koleusa mam w 3 skrzynkach, w 2 w towarzystwie komarzycy i rośnie tam jak szalony z małych roślinek mam wręcz krzaczory, początkowo był łososiowo-brzoskwiniowy teraz być może od słońca pojawiają się na liściach dodatkowo takie amarantowe pręgi i bardziej mi się taki podoba :), w dużej skrzyni ten z fotki amarantowy rośnie w towarzystwie batata (ipomea batatas) i on na deszczu absolutnie zostać przez tego batata zwanego wilcem ziemniaczanym nie może, bo deszcz jak pisałam rozszarpuje delikatne liście batata ;((. Koleus amarantowy rośnie zdecydowanie wolniej być może dlatego że towarzystwo mu nie służy.
Polubiłam koleusa i na pewno zakupię jeszcze bordowego z zieloną obwódką i zielonego z bordową. Super jest też to że tak łatwo się ukorzenia wystarczy wsadzić do ziemi i już rośnie ;).
Tylko nie bardzo wiem co zrobić z nim na zimę podobnie jak i z batatem.
violcio11 hehe wiesz ja je trochę po macoszemu potraktowałam jak na pierwszy raz, posadziłam po czym pojechałam nad morze a one bidulki zostały na deszczu ale dały radę jak widać ;))
joanna ja ciągle myślę o tym co mi napisałaś i nawet z czystej ciekawości dopytam znajomego prawnika jak on się na TEN problem z fotkami w necie zapatruje
Dziękuję wszystkim, fajnie że jesteście bo znowu chce mi się tu być ;)
Ale fajną zrobiłaś tartę i te serduszka na niej są świetne,mam nadzieję,że smakowała mężowi?
Jagodzianki też przyprawiły mnie o ślinotok.
Podobnie jak dziewczyny jestem ciekawa efektu Twojej pracy z meblami i trzymam kciuki za chęci i jak najbliższy koniec.Bo im szybciej skończysz,tym my szybciej je zobaczymy :)
Pozdrawiam serdecznie.
p.s.wzięłam się za Tildę,na początek jednak szyję coś łatwego,czyli skrzydełka i serducha,będę się chwalić jak dobrze wyjdą :P
Wspaniałości w kuchni i zapewne wspaniałości w pokoju synka :) Czekam na efekt :)
Pozdrawiam :)
o, a gdzie się podział mój komentarz? tyle się napisałam i nic :(
no trudno, za to
zapraszam po odbiór wyróżnienia!
Prześlij komentarz