wtorek, 16 czerwca 2009

nadal na walizkach

Ledwo wróciliśmy z nad morza pognało nas do Tyńca
na III Dni Tynieckie, a wcześniej odwiedziliśmy Klasztor Kamedułów
tzn mój M i młody bo kobietom wejść tam wolno tylko 12 razy w roku
na co się przez 15 lat mieszkając w Krakowie nadal nie załapałam ;(((.
Poniżej kilka migawek z wypadu.

Bielany od środka w części gdzie wolno robić fotki















Tu już Tyniec i tłumy ...




W małych sklepikach mnóstwo różności ceny hmm jak dla mnie mające wiele do życzenia i tak np:
piwo w butelce 0,5l 10,50zł
chleb pielgrzyma ciemny z bakaliami ok.0,5kg 10zł
za to miodowy blok z dodatkiem cytryny kupiłabym za każdą cenę.


Świece woskowe naturalne


i naturalnie wędzone


i na koniec


Cena za obrus mały wymiarów nie pomnę 70zł,
ale przyglądając im się miałam wątpliwości
czy ta robota na pewno ręczna jest
a nie maszynowa (koronka)
bo łączenie niestety maszynowe
Na prośbę zainteresowanych zbliżenia:



pozdrawiam jak zwykle ;)

5 komentarzy:

Lavande pisze...

A ten śliczny koronkowy obrusik na ostatnim zdjęciu w jakiej był cenie? Zważywszy, że piwo kosztowało 10zł, to ten obrusik pewnie jakieś 100zł;)

Czekam na więcej zdjęć;)

pozdarwiam

barbaratoja pisze...

Za 100 zł pewnie nikt nie chciałby tego robić, jeżeli to ręczna robota.I właśnie to mnie ciekawi i w jaki sposób łączona jest koronka z płócienkiem.

13ka pisze...

Wrzucam zatem zbliżenie coby zaspokoić Waszą ciekawość i oczywiście dzięki za odwiedziny.

violcio11 pisze...

Rzeczywiscie podrozujesz ostatnio duzo :-)). Pozdrawiam

ushii pisze...

oj też bym sobie pojeździła w takie miejsca... bardzo ładny ten klasztor. ha, ja miałam w najbliższych planach umieścić u siebie fotki z warszawskiego klasztoru kamedułów :)
ale ceny, faktycznie trochę nieteges...