sobota, 22 maja 2010

ETNO DIZAJN 2010



tegoroczna wystawa to totalna wtopa
czuję rozczarowanie niedosyt i sama nie wiem co jeszcze
fatalna reklama kiepska organizacja
i niski poziom wystawców
z wyjątkiem kilku o których
jak uda mi się dotrzeć do fotek
udostępnionych przez muzeum

ETNO DIZAJN w tym roku przyjął formę plenerową
pech bo zbiegło się to wręcz z ulewami w Krakowie
naiwnie liczyłam że w związku z pogodą
wystawa przeniesiona zostanie pod dach
Muzeum Etnograficznego im. Seweryna Udzieli

tak się jednak nie stało 
wystawę zdjęto  i zamknięto

jedyne miejsce które nawiedziłam z aparatem 
to bulwary wiślane
w bezdeszczową choć pochmurną sobotę 
zaopatrzona w parasole i sztormiaki
wybrałam się z młodym na spacer
to zrządzenie losu sprawiło 
że w ogóle zobaczyliśmy cokolwiek
bo kilka dni później 
całe bulwary zostały zalane przez wodę

wystawa sprzed roku spowodowała 
że czekałam na rozpędzającą się machinę
która pociągnie ten wóz ku lawinie
lawinie nowych pomysłów rozwiązań

sama nie wiem być może to za wcześnie
bo od poprzedniej wystawy minęło raptem pół roku
być może organizatorzy liczyli że wszystko 
"samo się będzie działo"

w efekcie końcowym wystawy
na którą czekałam z zapartym tchem 
w zasadzie nie widziałam

to co udało mi się udokumentować 
pokazuję bo zapowiadało się naprawdę nieźle



 wzdłuż bulwarów wystawa
Jerzego Dudy-Gracza
cykl "Chopinowi"

cyt.:
" Maluję wyłącznie w Polsce 
bo jestem człowiekiem chorym na Polskę.
Mogę żyć i pracować wyłącznie tutaj. 
Gdzieś w świecie, najpewniej, 
zgłupiałbym do reszty
zmarniał i wreszcie umarł z tęsknoty"

Prace nad cyklem obrazów 
z których każdy inspirowany był
innym utworem 
trwały 4 lata.
Powstało 295 prac!!!
W niecały rok po skończeniu cyklu
Jerzy Duda-Gracz zmarł.


 część obrazów z wystawy nie nadaje się 
nawet do obfocenia
gdyż lokalni "artyści"
postanowili udoskonalić dzieła
wątpliwej jakości gryzmołami ze spraya


pozdrawiam
13ka

wtorek, 18 maja 2010

[*]




dzisiejszy ranek okazał się być tragicznym
choć do deszczu już się zdążyliśmy przyzwyczaić
w najczarniejszych sceneriach 
nikt się nie spodziewał takiego obrotu sprawy

zamiast pierwszej lekcji dzieci miały apel
wczoraj w godzinach popołudniowych 
utonął chłopiec z równoległej klasy mojego młodego
wszyscy rodzice są w szoku

patrzę na poziom Wisły 
i napawa mnie to wszystko przerażeniem

kompletnie nie mogę sobie znaleźć miejsca
tyle pytań bez odpowiedzi ...

8 lat ...

pozdrawiam
13ka



ps
pilnie potrzebuję dobrej duszy z okolic 
ul. Andersa w Warszawie
która dysponuje chwilą w najbliższą sobotę
i mogłaby mi odebrać coś w czwartek
i podrzucić w sobotę do M1 Marki
mam nóż na gardle


niedziela, 16 maja 2010

10te zdjęcie



o matko co to była za wyprawa!!!
pierwszy raz zgodziłam się na 
rezerwację noclegu przez net
był to długi majowy weekend
26.04-5.05.2002 Slowenski Raj
miejsce przeurocze jak wynikało z folderów

po przebyciu zakrętów dodam wielu zakrętów
w dodatku po skalistych serpentynach
marzyłam o krzakach 
bo wiedzieć Wam trzeba 
że byłam akurat w połowie ciąży

"Chatki sa lasem" okazały się totalną ruiną
drzwi zamknięte raptem na skobel
nie dały się normalnie otworzyć
pod naporem ciała drobnej kobiety wyleciały
firanki w oknach wody nie widziały z 5 lat
jako że panowie czekali poniżej 
a my pognałyśmy radośnie ku miejscu spoczynku
nie widzieli tego czarownego miejsca

zataczając się ze śmiechu z 15 minut
w końcu zarządziłyśmy odwrót

miło wspominam ten urlop
nigdy więcej nie jadłam 
tak bosko przyrządzonego na grillu pstrąga
przez szalonego węgierskiego kucharza
zjadłam tam powalającą ilość lodów
która a jakże odłożyła mi się w wiadomym miejscu
i najważniejsze wtedy poczułam pierwsze ruchy młodego

miejsce przeurocze i przynajmniej wtedy
takie ... samo w sobie dziewicze
chciałabym je kiedyś pokazać młodemu


jakość tej fotki mnie powaliła ;DDD
nawet obróbka choć baaaardzo się starałam
niewiele jej pomogła
później przyszła era
CANONA EOS 300
Minolty z10, 7i oraz 7hi

i zapraszam dwie kolejne miłe osóbki
deZeal i GUSIĘ



dziękuję za odwiedziny 
pozdrawiam serdecznie 
kolejny raz z rzędu życząc SŁOŃCAAAAAAAAAAAAA

13ka


czwartek, 13 maja 2010

voile ...



aura zapowiadała słoneczną niedzielę
jednak nic z tych błagalnych przepowiedni się nie spełniło
od rana lało tak że nie było sensu iść na graty
a miałam ochotę na poranny spacer ;DDD 
(choć po piątku nadal mam zakwasy)
poniedziałek od rana był słoneczny
za to rozpadało się kolo 16ej
tak samo było wczoraj i przedwczoraj
sympatyczny pan Tomasz z tv
mówi że to normalne w maju ...
no nie wiem ...
bo mi w międzyczasie mlecze rozkwitły
a miodu z dmuchawców raczej nie będzie ;((
spacerem udałam się więc  do kuchni 
gdzie  poczyniłam zachwalane
śniadaniowe guacamole 
dziś wg Vespertine




w całej swej okazałości moje śniadanie ...
na diecie ;DDD



i mała wariacja na temat ;))


s m a c z n e g o


pozdrawiam
 13ka

 

niedziela, 9 maja 2010

deszcz za oknem: kolory




kolejny raz nawalił mi dostawca 
w takich momentach niestety człowiek uczy się pokory
kwiecień był miesiącem na wyciszenie 
więc i ja postanowiłam przeczekać wyciszeniem
i uraczyć Was nowościami dopiero w maju
licząc że one w końcu do mnie dotrą

dotarły ...


w całej swej okazałości 
p e p i t k a  
 k r a t e c z k a
p a s k i 


 




pozdrawiam niedzielnie

 13ka


ps
osoby chcące otrzymywać info o nowościach 
zapraszam tu:


piątek, 7 maja 2010

Jakby 13go w piątek ...



rano z wielkimi planami 
odprowadziłam młodego na angielski
gdy wychodziłam ze szkoły zaczął padać deszcz
ale co tam po tygodniu już mi nie straszny ... 
tak mi się zdawało
prawie biegiem dotarłam 
do pobliskiego centrum handlowego
okazało się niestety że pora zbyt wczesna (8:30) 
i z zakupów nici

zlana deszczem poszłam na przystanek 
po drodze zahaczając o kiosk Ruchu żeby kupić bilet
pani z okienka kiosku trzasnęła mi szybką
na zasuwkę z tekstem
NIE MAAAAAAAAAAAAAA

chwilę później przed nosem 
zatrzasnęły się drzwi mojego autobusu
zaklęłam siarczyście pod nosem
aż się słońce ocknęło i w końcu wylazło zza chmur

zła i przemoczona zmuszona przez los 
wracałam do domu na piechotę

cała złość przeszła mi gdy trafiłam na targowisko 
a tam roślin cudnych tyle 
że aż mi się  w głowie zakręciło
jako że nie za bardzo miałam jak się z nimi zabrać
udam się tam jutro na DUŻEEEEE zakupy

prawie w podskokach z odrobiną radości
wracałam do domu w pośpiechu
żeby uciec przed kolejną ulewą
nagle za plecami usłyszałam pisk opon
jakiś czubek przeleciał autem obok
obryzgując mnie wodą z kałuży po ... gatki

niestety ciąg dalszy nastąpił ...

 MUSIAŁAM dziś kupić włóczkę
na realizację planów weekendowych
wsiadłam w tramwaj
z powodu remontu torowiska 
w okolicy  Rynku
musiałam przesiadać się 3 razy
normalnie docieram do tego sklepu w 30minut
dziś 9min stałam w zamkniętym tramwaju i ukropie
na przystanku na którym wsiadłam
do sklepu dotarłam prawie godzinę później
5min. przed zamknięciem

ale przynajmniej kupiłam co chciałam o!!!
połowę drogi przebyłam tramwajem resztę ...

powiem Wam że naprawdę się cieszę 
że jestem w łóżku i nigdzie się dziś już nie wybieram

a teraz obiecane migawki kilka z wystawy
niestety muszę zasmucić zainteresowane osóbki
fotki z wystawy są z datą 19.08.2008

jest ich niewiele 
bo tak naprawdę robiłam je z ukrycia
ale mam nadzieję
że choć trochę oddadzą klimat jaki tam zastaliśmy

takie cudo mijaliśmy po drodze do celu

i na koniec rarytas 
coś czego moje oczy nigdy nie zapomną ;)


to tyle z wycieczki po wystawie
ale żeby pocieszyć zawiedzionych 
przypominam 



życzę słońca wyzierającego zza chmur :)
i pozdrawiam

13ka


czwartek, 6 maja 2010

Niebiańska przecierka ...




jako że przetarło się nieco dzisiaj 
zaraz po szkole poszliśmy z młodym na spacer
po drodze zachwycając się 
nagłym wybuchem kolorów dookoła
przez weekend było naprawdę ohydnie
dziś już lepiej bo cieplej 
ale powietrze ciężkie i straaasznie duszne
nie przeszkadzało nam to jednak w ubłoceniu butów
i skakaniu po drzewach w ramach polowań na ...

w drodze do domu nabyłam pierwsze gruntowe ogóraski
które wylądowały w słoikach do pierwszej konsumpcji
oraz szczaw do konsumpcji zimowej :)
całość w towarzystwie mniszkowego nektaru


a na koniec moje pierwsze balkonowe poczynania
Krakowiaki rosną jak opętane!!!
czekam na mini goździki chciałabym je posadzić 
w jakimś miłym towarzystwie
w długim korytku wywieszonym "za balkon"
obstawiam równie szybko rosnące kocanki
ale może macie lepszą propozycję?


na koniec małe usprawiedliwienie
bo dzisiejszej pogodzie nie sposób było się oprzeć
dlatego zamiast migawek z wystawy
trochę wiosennych klimatów :)
ale obiecuję zainteresowanych że jutro nadrobię

pozdrawiam 
13ka


ps
na wszystkie @ staram się odpowiadać natychmiast
ale prócz sklepu, zamówień i domu 
mam jeszcze na głowie renowację 100letniego sztandaru szkolnego
który długie lata przeleżał w zatęchłej piwnicy
w zwykłej reklamówce
przeżył powódź i polityczne zawirowania
aż się człowiekowi coś dzieje na taki widok
zatem wybaczcie jeśli kogoś pominęłam
proszę o ponowny kontakt
i przypomnienie się :)
a ja obiecuje poprawę



środa, 5 maja 2010

Ojców i jego podwoje ...




jakiś czas temu odwiedziliśmy piękny ogród
w pobliskim Ojcowie (jak ja nie cierpię tych zakrętów)
prócz ogrodu wystawę pod wiele mówiącym tytułem
"Gdzie król chodził piechotą"
o której w następnym poście


dziś jako że z weekendowych planów 
nic nie wyszło - od soboty leje
wrzucam kilka obrazków
tęskniącym tak jak ja
za słońcem
za morzem
za ...


życząc słońca 
pozdrawiam 
13ka